www.almandera.fora.pl

Alexander Vane

-Oj tak. -chłopak położył się na trawie i patrzył rozmarzonymi oczami w chmury.
(Przypuściłem iż jest dzień.)

Vespin Claudius Vane

Vespin rozruszał barki i usiadł obok syna.:-Wiesz... gdy uczyłęm cie fechtunku.. zauwazyłem, że często myslisz podczas walki...

Alexander Vane

-Bo walka nie polega na samym machaniu bronią. Trzeba wykorzystać słabości przeciwnika nawet jeżeli samem jest się na straconej pozycji. -odparł nie ekscytując się. -Chyba że nie o to Ci chodziło.

Vespin Claudius Vane

-Oczywiscie, że nie..-odparł Vespin:- Gdy masz przed sobą rpzeciwnika, nie możesz się zastanawiać... analiza musi być szybka... nie masz czasu, by planować.. chyba, ze sobie go czymś kupisz..-odparł Vespin:-Poza tym... musisz całkowicie oczyścić umysł i patrzeć w oczy przeciwnika, nie na miecz. W oczach jest taktyka..

Alexander Vane

-Dzięki za radę. -odpowiedział z uśmiechem. -Czuje, że chcesz o coś spytać.

Vespin Claudius Vane

-Własciwie to o chmury..-odparł:-Podobno tu, na Almanderze chmury rpzypominają kształtem to, czego rpagniesz...-odparł:-ja juz wiem, co widze, a Ty...?

Alexander Vane

-Chyba jednak nie o to chciałeś zapytać. -odwrócił głowę w stronę ojca. -No dobrze to Ci powiem. Widzę... -spojrzał w niebo. -Serce i... żółwia? No chyba to jest ogromny żółw. -chłopak zaczął się śmiać.

Vespin Claudius Vane

-No nie.. a co chcesz na urodziny?-spytał Vespin.

Alexander Vane

-Wiedziałem, że do tego dążysz tato. -odparł z uśmiechem odwracając głowę w jego stronę. -Nie powiem bo nie mam pojęcia. Zaskoczcie mnie.

Vespin Claudius Vane

-Zaskoczcie.. jakby to było łatwe..-odaprł Vespin śmiejąc się:-Kupię Ci olbrzymiego żółwia..-roześmiał się.

Alexander Vane

-Lepiej sprezentuj mi lekką zbroję, miecz i spiżową tarczę. -odpowiedział całkiem serio. -Konia w końcu mogę wziąć ze stajni mamy. Prawda?

Vespin Claudius Vane

-Spiżową tarcze??-ojciec spojrzał na niego zdziwiony..:-Złamie sie przy wielu atakach...

Alexander Vane

-No to zaskocz mnie najlepszym ekwipunkiem bojowym ojcze. -powiedział znowu wracając do obserwowania chmur.

Agatha Singleton

___________________________
Agatha przyszła w wybrane wcześniej przez siebie miejsce. Znała je od dawna i bardzo je lubiła. Usiadła, gdzieś na trawie i zaczęła wpatrywać się w niebo.

Vivien Effie Dream

Vivien spacerowała nie zdając sobie do końca sprawy z tego gdzie poniosły nią nogi. Rozmyślała o rodzicach jej wczorajszy humor prysł... Dzisiaj już nie była przyjaźnie nastawiona do otocznia. Idąc o mało nie wpadła na jakąś dziewczynę. Już miała rzucić jakąś kąśliwą uwagę jednak się powstrzymała. Stanęła obok niej i przyjrzała się jej uważnie. Była mniej więcej w jej wieku, jednak jej nie znała - Chyba się nie znamy. Jestem Vivien Effie Dream - przedstawiła się.