www.almandera.fora.pl

Vespin Claudius Vane

Strzeżcie się wchodzac tu, nie wiadomo, co się tu czai...

Vivien Effie Dream

Wyszła z pokoju ubrana w długą koszulę do połowy uda przewiązaną w pasie i wygodnych adidasach, włosy związała luźno. Myślała o tym co się stało na plaży, była zła na siebie, że tak zareagowała. Nie wiedziała gdzie szukać Alexa w końcu nie przyszedł do niej później a wątpiła czy będzie siedział w pokoju. Idąc ze spuszczoną głową zaszła dalej niż kiedykolwiek. Kiedy podniosła głowę w górę jęknęła bo nie miała pojęcia gdzie się znajduje. Zła jeszcze bardziej kopnęła kamyk i oparła się plecami o drzewo, zaczęła się rozglądać myśląc gdzie powinna się teraz udać.

Alexander Vane

Nagle obok niej ze świstem przeleciała strzała. Trafiła w głowę istoty podobnej do wilkołaka. Na wzgórzu przed nią stał Alex trzymający w ręku łuk. -Nie powinnaś się tutaj zapuszczać. Te okolice wyspy są dość niebezpieczne. -podszedł do niej.

Vivien Effie Dream

Aż podskoczyła kiedy zauważyła strzałę i od razu odwróciła głowę w kierunku z którego przyleciała. Kiedy zobaczyła Alexa ucieszyła się jednak wyraz jej twarzy pozostał bez zmian.
- Umiem o siebie zadbać - prychnęła i zaczęła iść przed siebie, powoli robiło się ciemno i trochę chłodniej.

Alexander Vane

-Wiem, że potrafisz kochanie. Lecz jednak byłbym spokojniejszy gdybyś nie chodziła w takie miejsca sama. -odparł odwracając się w jej stronę.

Vivien Effie Dream

Odwróciła się na pięcie i spojrzała na niego, było jej chłodno jednak nie chciała dać tego po sobie poznać.
- W niańkę się bawisz? - spytała uszczypliwie.

Alexander Vane

-Może nie w niańkę, tylko się o Ciebie troszczę. -zaczął iść w jej stronę. -Idziesz do pałacu? -zapytał.

Vivien Effie Dream

- No przecież właśnie tam szłam - powiedziała odwracając się w stronę którą szła, nie zdziwiła by się gdyby pałac był w drugą stronę, nigdy nie miała orientacji w terenie.

Alexander Vane

Podbiegł do niej i zarzucił łuk na plecy. -Pozwól mi dotrzymać sobie towarzystwa. -chwilę szli w ciszy aż chłopak zaczął coś mówić: -Chciałem... Chciałem Cię... przeprosić.

Vivien Effie Dream

Denerwowała ją cisza jednak nie odezwała się pierwsza. Kiedy Alex zaczął mówić spojrzała na niego.
- Tak?

Alexander Vane

-Tak. Zachowałem się nieodpowiedzialnie. -spuścił głowę idąc dalej.

Vivien Effie Dream

Spojrzała na chłopaka i przytaknęła w milczeniu głową, spojrzała na swoje stopy i dopiero teraz zobaczyła, że idąc nieuważnie poraniła sobie łydki o jakieś krzaki westchnęła i pokręciła głową.
- Racja - powiedział po chwili krótko.

Alexander Vane

Spojrzał tylko na nią. -Nie jesteś zła albo coś? -zapytał przygryzając dolną wargę.

Vivien Effie Dream

- W ogóle - powiedziała ironicznie lekko przyspieszając i skręcając w prawo w jedną z dróżek.

Alexander Vane

-Pałac jest w drugą stronę kochanie. -spostrzegł. -No przeprosiłem. To było jakby... silniejsze ode mnie.